piątek, 20 maja 2011

Dziecko wymiotuje

Dzisiaj właśnie mamy taką systuację. Już wczoraj Maja zwróciła obiadek, ale potem było ok. Dzisiaj od rana nawet picie zwraca. Babcia panikuje, a ja czytam i szukam odpowiedzi. Po telefonie do lekarki i kilku artykułach podaję. Otóż najważniejsze to nie panikować!! i oczywiście nie doprowadzić do odwodnienia. Podawać często picie: herbatę z cukrem, colę odgazowaną w niewielkiej ilości, wodę z glukozą. Wszystko w malutkich ilościach np kilka łyżeczek na 5-10 min. I znowu. Do jedzenia lepiej nic albo chrupki kukurydziane, paluszki, kleik, kisiel. Jedzenie jest sprawą drugorzędową. Jak dziecko bardzo chce jeść to podawac j.w, a jeśli nie pali się do jedzienia jak moja córcia to nic nie dawać. Tylko pić. Jeśli dziecko nie ma gorączki to najpewniej jakiś rotawirus przebrzydły. Oby się to szybko skończyło...

czwartek, 19 maja 2011

Dziecko nie chce pić mleka z butelki

Moją córcię karmiłam pół roku piersią, ale w końcu przyszedł ten momemnt, że Mja nie chciała już mleczka mamusi. Nie chciała też żadnej butelki. Najlepiej jakby nic nie musiała jeść. Od małego to taki niejadek. Cóż miałam począć. A w dodatku jest dzieckiem alergicznym i pije tylko mleko Bebilon Pepti. Nie za smaczne jest, ale w porównaniu do Nutramigenu to bajka. Mimo wszystko ani tego ani tego. Sposobem udało mi się dzieciaka nauczyć pić ten Bebilon. Otóż najpierw dawałam mleko z butli tylko w nocy i to w bardzo rozrzedzonych proporcjach. Np. przez kilka dni na 90 ml wody tylko jedna miarka mleka i do tego sok-syrop malinowy z Herbapolu. Lekarka pozwoliła podawać więc czemu nie skorzystać. Syropek słodki, można w ciągu dnia robić z niego herbatki dla maluszka. Ja tak robiłam. I tak stopniowo zwiększałam ilość mleczka aż w końcu zaczeła pić normalne proporcje plus oczywiście sok alby było słodko. Na 150 ml dawałam jakąś łyżeczkę do dwóch. Potem zaczełam podawać i w dzień i teraz nawet córka pije mleko bez problemu ale zawsze z odrobiną soku :) Dobre i to..

środa, 18 maja 2011

Sposób na zafarbowane ubrania

Czy zdarzyło Ci się wrzucić do jasnego prania jakąś ciemną rzecz, która pofarbowała wszystko na brzydki szary/niebieskawy/różowawy czy inny do niczego nie podobny kolor? Bo mi się zdarzyło. I to już dwa razy. A wszystko przez nowe ubranka mojej córci, które pierwszy raz prałam i zong! Puściły farbę. Myślałam, że mąż to mnie zje jak jego jasna koszula przybrała dziwny szarawy kolor. Otóż co zrobiłam? Przewertowałam internet i znalazłam sposoby na ratunek. Dodam tylko, że pranie wyjęła z pralki moja teściowa, rozwiesiła grzecznie do wyschnięcia i jeszcze tego samego dnia uprasowała suchuśkie ubrania gorącym żelazkiem. Nie muszę chyba dodawać jaka była moja reakcja. Wszędzie pisano, że teraz już po ptakach i nic się nie da zrobić, ale ja się tak łatwo nie poddaję i zastosowałam następnego dnia specyfik o nazwie "Odbarwiacz" Dr Beckmann-a. Kupiłam w Real-u za jakieś 12 zł. Rozpuściłam całe opakowanie jak w przepisie w misce wody i namoczyłam zafarbowane jasne rzeczy. Zostawiłam na noc i... wszystko pięknie wyjaśniało, aż nawet bardziej niż przed zafarbowaniem. Jedynym minusem tego specyfiku jest to, że daną rzecz może wybarwić na amen tzn jasno szare spodenki mojej córci zrobiły się kremowe:) Ale to nic. Chyba jest też odbarwiacz do kolorowych rzeczy bo ja wzięłam do bieli.
Polecam więc sprawdzony sposób.